Po wymienieniu całej kosmetyczki z produktami do twarzy i ciała, przychodzi pora na kolorówkę. To często bagatelizowany temat, bo przecież ile szkody może wyrządzić taka ilość mascary czy cienia do powiek? Jak się okazuje, całkiem sporo. Skóra wchłania substancje z kosmetyków całą swoją powierzchnią. Co więcej, szkodliwe substancje mogą kumulować się w organizmie. A wtedy wcale nie jest ich już tak mało, prawda?
Kolejnym powodem zniechęcającym konsumentów do naturalnej kolorówki jest słaba dostępność tych produktów. Praktycznie nie jesteśmy w stanie kupić tych kosmetyków stacjonarnie w jakiejkolwiek większej drogerii. W większych miastach można ich szukać w sklepach z naturalnymi kosmetykami. Oczywiście bez problemu kupimy taką kolorówkę przez Internet, ale chyba każda z nas lubi sprawdzić odcień i „podotykać” dany kosmetyk na żywo.
A dlaczego warto wybierać naturalną kolorówkę? Jak już mówiłyśmy wcześniej – przede wszystkim dbacie o swoje zdrowie, unikając tym samym szkodliwych substancji. Po drugie, Wasza skóra Wam się odwdzięczy promienistym wyglądem 🙂
Od czego więc zacząć wymianę kosmetyków kolorowych? My proponujemy – od podkładu. To kosmetyk, który nakładamy na naszą skórę codziennie i w największej ilości. Warto więc sprawdzić, co nasz fluid w sobie zawiera. W tych najpopularniejszych drogeryjnych królują silikony, również te zapychające oraz toksyczny alkohol denaturowany. Już nie wspominamy o PEG-ach, talku i szkodliwych konserwantach. Co więc zamiast tradycyjnego podkładu? Podkład mineralny! Kryją lepiej niż niejeden fluid płynny, przy czym daje bardzo naturalny efekt. Te produkty składają się tylko z 4 składników bezpiecznych dla skóry, w tym tlenku cynku i dwutlenku tytanu, które pomogą leczyć stany zapalne i zaczerwienienia. Więcej na temat podkład minerałów i ich stosowania przeczytacie tutaj i tutaj.
Czy miałyście kiedyś wrażenie, że Wasze oczy są wiecznie podrażnione, zaczerwione lub łzawią bez przyczyny? To może być wina mascary i substancji w niej zawartych. Unikajcie w składach tuszy do rzęs substancji drażniących. Nie ma regulacji co do stosowania substancji drażniących w mascarach, ponieważ zakłada się, że kosmetyk nie powinien dostawać się do oczu. A chyba każdy wie jak to wygląda w rzeczywistości! Ile razy przy porannym malowaniu rzęs szczoteczka lądowała w oku? A gdzie trafia pokruszony tusz? Również pod naszą powiekę. Co więcej w drogerii rzadko mamy możliwość sprawdzenia składu, jeżeli nie posiada on dodatkowego opakowania. Warto wybierać tusze naturalne, które niestety mają też swoje wady. Jakie? Zdecydowana większość niestety, potwornie się obsypuje, skleja rzęsy lub zbyt szybko się zmywa. Po długich poszukiwaniach znalazłyśmy jednak ideał – mascara australijskiej marki Zuii Organics. Mamy też dla Was oczywiście inne propozycje, ale jednak ten tusz pobija je wszystkie na głowie. I co nas bardzo zdziwiło – przepięknie pachnie różą. Jest to zapach naturalnego olejku eterycznego, a nie syntetycznych substancji!
A co z kredkami do oczu i eyelinerami? Dokładnie taka sama sytuacja. Kosmetyki stosowane w pobliżu oczu powinny być szczególnie delikatne, ale producenci często nie zwracają na to uwagi. Aby produkt długo trzymał się na powiece do receptury kosmetyku dodaje się Poliethylen, a więc plastik oraz ciężkie silikony, które zmyjemy dopiero mocnym detergentem. Czy warto nakładać je codziennie na twarz? Nie wydaje nam się.
Ostatni trend w makijażu, czyli konturowanie zawładnął sercami Polek. Ale ile z nas tak naprawdę sprawdziło skład przed kupnem danego bronzera, rozświetlacza czy różu? A to z tyłu etykiety kryją się przykre niespodzianki – podejrzany o kancerogenność talk, olej mineralny, parabeny. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku cieni do powiek i innych sypkich kosmetyków. Talk w połączeniu z potem tworzy lepką papkę, która może powodować stany zapalne skóry i powstawanie wyprysków.
Uważamy, że kosmetyki kolorowe powinno się sprawdzać tak samo dokładnie, jak inne produkty, a nawet z jeszcze większą ostrożnością! To nieprawda, że bezpieczna kolorówka gorzej się trzyma lub nie jest wystarczająco „mocna”. Zobaczcie jak wyglądają nasze makijaże, wykonane w 100% kosmetykami naturalnymi!
#ANIA
Co wykorzystałam w moim makijażu?
1. Krem z filtrem Mustela 2. Podkład mineralny Lily Lolo 3. Korektor w kremie Alterra 4. Korektor mineralny Earthnicity 5. Kredka do oczu Zuii Organic 6. Róż Bella Pierre 7. Tusz do rzęs Zuii Organic 8. Balsam do ust Mokosh 9. Żel do brwi Lavera
Mam bardzo jasną karnację i niestety dosyć widoczne są u mnie naczynka i zaczerwienienia. Kiedy kupiłam mój pierwszy podkład mineralny bałam się, czy jego krycie jest wystarczająco dobre. I zostałam przemile zaskoczona! Podkład wygląda bardzo naturalnie, a przy tym zakrywa to co trzeba. Krycie można też stopniować – na co dzień nakładam 2 cienkie warstwy, aby uzyskać efekt kremu BB. Podkład pięknie gra z kremem nawilżającym Make Me Bio Orange Energy. Na wieczorne wyjścia i przy ekstremalnych warunkach pogodowych nakładam dodatkowo filtr 50+ Mustela. Działa on jak najlepsza baza pod makijaż i nadaje skórze efektu glow. Wypróbujcie, nie zawiedziecie się!
Życie blondynki nie jest łatwe – moje brwi i rzęsy również są bardzo jasne, przez co praktycznie ich nie widać 😀 Żel od Lavery pomaga mi nadać brwiom kształt i delikatny kolor. jednocześnie. To
ogromna oszczędność czasu.
Przez wiele lat miałam problem z wiecznie przesuszonymi i podrażnionymi oczami. Wtedy kompletnie nie myślałam o tym, że winę może ponosić mascara. Aż w końcu przeczytałam tył etykiety i wszystko stało się jasne. Masa drażniących substancji i donor formaldehydu. Może pomyślicie – jakim cudem takie substancje znajdują się w kosmetyku stosowanym w okolicy oczu? Producenci bardzo wykorzystują naszą nieświadomość. W końcu jeżeli ktoś stosuje produkt zgodnie z zaleceniem, to nie powinien on dostać się do oczu? Ale każda z nas wie co to znaczy szczoteczka w oku czy obsypujący się tusz. Tusze naturalne często zawierają oleje i masła, które pielęgnują nasze rzęsy. A w połączeniu z demakijażem OCM tworzą naprawdę odżywczą mieszankę. Moje rzęsy nigdy nie były tak długie jak po roku stosowania właśnie naturalnych tuszy. Ich jedynym minusem jest skłonność do obsypywania się.
Na koniec podkreślam policzki różem od Bella Pierre – to kolejna marka znaleziona w TK Maxx, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Mimo początkowej awersji do róży sypkich absolutnie pokochałam ten produkt. Jest trwały, można go stopniować i ma piękny kolor. A kosztuje niecałe 30zł. Makijaż wykańczam balsamem do ust Mokosh, o którym już nie raz słyszeliście. Odżywia i wygląda na ustach jak błyszczyk, nadając im delikatny kolor.
I voila! Szybki makijaż na co dzień gotowy 🙂 Można? Można! Zapewniam Was, że jak raz spróbujecie naturalnej kolorówki, to już nie wrócicie do drogeryjnych kosmetyków.
#MONIKA
Czego użyłam w swoim makijażu?
1. Krem BB Couleur Caramel 2. Krem CC Physicians Formula 3. Cień do powiek Felicea 4. Kredka do oczu Alterra 5. Tusz do rzęs Zuii Organic 6. Żel do brwi Lavera 7. Podkład mineralny Earthnicity 8. Korektor mineralny Earthnicity 9. Róż Lily Lolo 10. Szminka BWC
Podkład rzeczywiście był pierwszą rzeczą, którą wymieniłam w mojej kosmetyczce, jeśli chodzi o kolorówkę. Sypka forma niekoniecznie mnie przekonywała, ale po pierwszym użyciu już wiedziałam, że nigdy nie wrócę do innych fluidów! Minęło już trochę czasu odkąd używam minerałów, dlatego coś już mogę o nich powiedzieć 🙂 Na początek polecam też zakup kilku próbek w podobnych odcieniach z różnych firm. Nie ma sensu kupować od razu całych słoiczków. Przetestujcie na spokojnie, a potem wybierzcie ten, który sprawdza się u Was najlepiej.
Po pierwsze – pędzel jest niezwykle istotny! Można nakładać ten sam podkład różnymi pędzelkami, a efekt może być naprawdę różny. Także zanim obwinicie swoje minerały, wymieńcie najpierw pędzel i wtedy się przekonajcie, czy rzeczywiście tak jest.Kolejną kwestią jest sposób nakładania. Można stemplować, wcierać lub mieszać te techniki. U mnie sprawdza się najlepiej ostatnia opcja. Same musicie dość do tego, która metoda pasuje Wam najbardziej. Będzie to też związane z pędzlem jakiego używacie.
Zazwyczaj nakładam 2 warstwy podkładu mineralnego, jednak zimą świetnie się u mnie sprawdza mieszanka dwóch kremów koloryzujących BB od Couleur Caramel i CC od Physician’s Formula (ma całkiem duże krycie, dla mnie jest bardziej podkładem niż kremem CC). Mieszam je, dlatego że jeden jest za jasny, a drugi za ciemny na tą porę roku, a razem tworzą odcień idealny. Następnie aplikuje korektor pod oczy i jeśli są widoczne jakieś niedoskonałości – zakrywam je. Na sam koniec utrwalam wszystko podkładem mineralnym – służy mi jako puder.
Bardzo rzadko decyduje się na cień do powiek. Ostatnio w moje ręce wpadł ten od Felicea. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! W zależności od tego jak go się nałoży i z jakimi kolorami połączy, będzie idealny do makijażu dziennego jak i wieczorowego. Niezwykle oryginalny kolor, wpadający w odcienie brązowo-oliwkowe z lekkimi drobinkami. Subtelnie podkreśla kolor tęczówki. Pigmentacja też jest całkiem niezła! Najdłużej się trzyma, kiedy wcześniej na powieki nałożymy korektor lub inną bazę.
Kredki też używam sporadycznie, zazwyczaj kiedy mam czas (wiecie jak to jest). Ta z Alterry (pamiątka z Niemiec) sprawdza się naprawdę dobrze! Jest miękka i ma odcień głębokiej czerni. Gładko się też rozprowadza. Na pewno będę szukać odpowiednika dostępnego w Polsce, jednak tym razem brązowej.
Z tuszem do rzęs miałam największy problem, naprawdę… Każdy się obsypywał, lub sklejał mi rzęsy. Testowałam prawie wszystkie „tusze hity” z naturalnego sektora, niestety żaden nie sprawdził się u mnie tak, jak oczekiwałam po czytaniu recenzji na ich temat. Ale w końcu się udało! Odkrycie! Objawienie! Zuii Organic przyszło z pomocą! Australijska mascara jest niesamowita i mówię to całkiem poważnie. Używam wersji z silikonową szczoteczką, ale jest też dostępna klasyczna – z włosia. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie zapach tuszu, bowiem jest on różany. Ale nie syntetyczny, sztuczny, drażniący… naturalny z olejku eterycznego! Skład jest naprawdę bogaty w składniki odżywcze, także możliwe, że zastąpi Wam odżywkę do rzęs 🙂
Róż do policzków to mój absolutny ulubieniec. Mam go od ponad roku, używam go codziennie (prawie) i praktycznie nie widać zużycia. Pigmentacja jest naprawdę mocna, kolor jest dość uniwersalny – powiedziałabym, że klasyczny. Odcień Burst Your Bubble według mnie będzie pasował każdemu. Wystarczy niewiele produktu, żeby z naszych policzków wydobył się piękny różowiutki rumieniec.
Uwielbiam wszystkie odcienie nude i różów na ustach! Długo zastanawiałam się nad szminkami od BWC i w końcu zdecydowałam się na jedną w odcieniu Watermelon – nie żałuję! Nie jest to mat, ani perła. Wykończenie określiłabym jako satynowe. Kolor jest soczysty, całkiem nieźle napigmentowany. Weźcie jeden istotny fakt pod uwagę. To nie będzie płynna pomadka, która wtapia się w nasze usta na 12 godzin. Nawilżające szminki mają to do siebie, że nie wysuszają ust, a wręcz je odżywiają. Niestety, nie są aż tak trwałe. U mnie trzyma się 2-3h, ale nie przeszkadza mi absolutnie to, że muszę robić drobne poprawki w ciągu dnia. Wole mieć nawilżone usta niż kolorowe suche wiórki 😉
Oto efekt końcowy! Wiem, że znalezienie produktów idealnych to czasami długa droga, jednak zapewniam Was – warto! Naturalne kosmetyki dają niezwykle naturalny efekt, skóra dosłownie promienieje. A o taki efekt nam chyba chodzi, prawda?
A co znajduje się w Waszych ulubieńcach naturalnej kolorówki?
Obydwie macie piękne włosy 🙂
Jakie masz ładne blond włosy 😉
Niebieskie oczy + ciemne włosy Moniki – łaaał, cudownie 😀 Jaka Ty jesteś ładna 😮 😀
Też myślałam nad zmianą kolorówki. Podkład zmieniłam już na mineralny, muszę looknąć na ten tusz, ten co mam aktualnie dość mocno podrażnia mi oczy. Cienie do powiek i do brwi robię sama na minerałach, a pomadka – zwykły olej z woskiem pszczelim, kolorówka niestety drogeryjna od czasu do czasu 🙂
Bardzo fajny post, przeczytałam jednym tchem 😀
Obie piękne jesteście <3 bez makijażu też 🙂
Super, że sama tworzysz kosmetyki! Tusz z Zuii polecamy całym serduchem. Naszym zdaniem jest fenomenalny 🙂
Piękne, subtelne makijaże ?
Zgadzam się, makijaż naturalnymi kosmetykami potrafi zmienić życie ?
skóry, rzecz jasna. Polecam każdemu.
Pozdrawiam!
PS.za poleceniem na Ig zamówiłam tusz z Zuii, nie mogę się doczekać ?
Mamy nadzieję, że sprawdzi się u Ciebie tak dobrze jak u nas ?
Używam naturalnej kolorówki już od dawna. Myślę, że wiele dziewczyn niepotrzebnie obawia się takiej zmiany, bo wybór całkiem dobrych produktów jest bardzo duży. Oczywiście największym problemem jest znalezienie podkładu, który bedzie spełniał nasze oczeliwania, korektora i tuszu. Jednak i tu po dośc długich poszukiwaniach mam już swoich ulubieńców-np.podkłady mineralne Annabelle Minerals, a wśród płynnych puro bio czy avril. Z korektorów pod oczy mogę polecić couleur caramel czy świetne korektory w kredce – sante i puro bio. Z tuszy moim ostatnim odkryciem jest 12 hours longstay, alverde. Generalnie muszę powiedzieć, że nie widzę większej różnicy między komfortem noszenia i trwałością makijażu naturalnego i drogeryjnego – jedyny minus to słaba dostępność produktów i przez to konieczność eksperymentowania i testowania na sobie tego, co kupimy on-line.
Teraz już wiem jaki tusz kupić następnym razem <3
Czy powiecie mi gdzie moge kupić korektor Alterra?? Są dostępne w rossmanie ?:)
A co uważacie na temat takiego tuszu? (na tej stronie jest skład, wiem, że Phenoxyetanol jest be, ale jest w połowie składu – czy to też dyskryminuje produkt? Reszty składników za bardzo nie ogarniam..):
http://www.wapteka.pl/medic-mascara-tusz-do-rzes-z-witaminami-12ml-13104,p?kat=makijaz
Chodzi o to, że proponujecie same drogie produkty, nie każdy może sobie pozwolić na wydanie 90 zł na jeden kosmetyk. Zastanawiam się, czy wśród tańszych marek nie ma czegoś godnego polecenia? Nawet jeśli to nie jest takie super idealne, ale chociaż mniej złe?
Otylio, staramy się pokazywać produkty z różnych półek cenowych. Teraz dużo testujemy, więc w najbliższym czasie będzie kolejny post z naturalną kolorówką 🙂
Jeśli chodzi o tusz, o który pytasz – jeśli masz bardzo wrażliwe oczy to odradzamy 🙁 Jest tam kilka substancji, które mogą podrażniać.
Spróbuj może ten:
https://www.ecco-verde.pl/avril/tusz-do-rzes-1
Dziekuję za wskazówkę! na pewno wypróbuje ten tusz 🙂 Ogólnie jestem dopiero na wczesnym etapie wymiany produktów na naturalne, wiem już, że jest to proces długotrwały i że nie obejdzie się bez wpadek 🙂 Fajnie, że pojawia się coraz więcej naturalnych produktów w znanych mi sklepach, np. na waptece znalazłam Born to bio czy Alvę, w większych Rossmanach jest kilka rzeczy lavery a w naturze Sylveco; Oby ten asortyment sie sukcesywnie powiększał 🙂
Czy możecie polecić jakaś bazę pod makijaż?
Czy możecie polecić jakaś bazę pod makijaż?
Coulur Caramel i Zuii Organic 🙂
ojeej gdzie jest dostepny ten korektor z alterry? bo w rossmanach nie widziałam 🙁
Niestety jest dostępny jedynie za granicą. Najbliżej w Niemczech i Czechach 🙂
Czy mleczko z Musteli można używać każdego dnia przed nałożeniem makijażu? Nie pojawią się żadne niespodzianki?;)
Tak, można 🙂 To kwestia bardzo indywidualna, u nas nie pojawiły się żadne oznaki "zapychania".
Korektor Ivory od Earthnicity jest moim ukochanym korektorkiem! Bardzo dobrze kryje i świetnie sprawdza się z ich podkładem :3